środa, 22 czerwca 2011

Biwak ZZ-tów podgórskich hufców

W dniach 18 - 19 czerwca 2011 r. w Niepołomicach odbył się pierwszy w historii biwak Podgórskich Hufców. Mimo niesprzyjającej pogody (szczególnie tej drugiego dnia) i małej ilości uczestników bawiliśmy się świetnie.





DSCN3063Dzień 1.
Biwak rozpoczęliśmy apelem. Następnie rozbiliśmy namioty i mogliśmy zacząć zaplanowane zajęcia. Odbywały się one w grupach. Zastępowi mieli warsztaty z Dominikiem Skwierawskim. Nauczyli się m. in. jak zrobić krzesło z kilku patyków i worka na śmieci oraz jak zrobić skautowe podpłomyki. W tym czasie przyboczni gotowali obiad, a drużynowe omawiały plany pracy na obóz. Po tak męczących zajęciach każdy z chęcią zjadł przygotowany posiłek, który mimo nieciekawego wyglądu okazał się bardzo smaczny :) Po obiedzie wyjechały Ania Nenko i Siostra. Niestety nie zdążyły już na biwak wrócić.


DSCN3101
Po ciszy poobiedniej odbyło się śpiewogranie. Podczas niego pochwaliłyśmy się swoimi talentami kulinarnymi, prezentując ciasta upieczone przez ZZ-ty (nasze upiekły właściwie Asia Leszkiewicz i Olga Kustra). Potem znów podzieliliśmy się na dwie grupy, tym razem według pionu żeńskiego i męskiego. Dla harcerek grę przygotowała Monika Leszczyńska. Poznałyśmy podczas niej geograficzne regiony Polski wykonując ciekawe zadania sprawdzające nasze umiejętności skautowe.
Po podsumowaniu gry każdy mógł wzmocnić się kolacją. Przed nami był jeszcze kominek z hm. Szymonem Tatarem oraz gra nocna.


DSCN3099Grę przygotował Łukasz "Zulus" Leszczyński. W pierwszym momencie wydała nam się nad wyraz skomplikowana, dopiero później okazało się, że natłok zasad oznaczał ich praktyczny brak :) Każdy ZZ-et założył osobne państwo i dbał o jego rozwój, broniąc niepodległości, zdobywając nowe technologie lub surowce strategiczne. Dodatkowo mogliśmy wykorzystywać przeciw wrogom swoje atuty w walce. Nasz sojusz z Groteską i Ignisem skutecznie odpierał ataki przeciwników, podbiłyśmy nawet inne państwo. Kilka godzin spędzonych na walce, zawieraniu sojuszy czy handlach, upłynęło nam nad wyraz szybko.


DSCN3057Dzień 2.
Już z samego rana przywitała nas niemiła niespodzianka, która pokrzyżowała nam plany - deszcz. Z tego powodu zaraz po śniadaniu każdy spakował swój plecak. Potem już tylko kończący apel, złożenie namiotów, posprzątanie terenu biwakowego i mogliśmy się odmeldować.

Żałujemy, że ten wyjazd zakończył się tak wcześnie. Chętnie byśmy jeszcze tam zostali. A może takie biwaki staną się coroczną tradycją naszych hufców?

Zdjęcia z biwaku do oglądnięcia w galerii naszego hufca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz